W naszej branży potrzebni są dziś ludzie, którzy wskażą drogę, dostarczą najlepsze rozwiązania i podpowiedzą, jak się chronić na wypadek nieprzewidzianych zdarzeń. W tych trudnych miesiącach musimy być jeszcze bliżej naszych klientów –  mówi Rafał Ząbczyk, Regionalny Dyrektor Sprzedaży w Nationale-Nederlanden.

Praca w branży ubezpieczeniowej nie była Twoim pierwszym doświadczeniem zawodowym. Wcześniej realizowałeś się jako dziennikarz i prezenter. Zmiana jest dość diametralna. Co Cię skłoniło do tego, żeby się przebranżowić?

Nie powiedziałbym, że jest to aż tak diametralna zmiana. Praca w mediach, podobnie jak moje obecne zajęcie, wiązała się z kontaktem z ludźmi. Od początku mojej kariery zawodowej zawsze interesowały mnie relacje z drugim człowiekiem, lepiej czułem się też działając w zespole. W pewnym momencie pracy w radiu miałem poczucie, że w tym miejscu doszedłem do jakieś ściany, że nie ma już zadań, które stanowiłyby dla mnie jakieś wyzwanie. Brakowało też interakcji z odbiorcą. To, plus zmiany, jakie zachodziły w mediach lokalnych, pchnęły mnie do poszukiwania nowego miejsca. Uznałem, że muszę coś zmienić i zacząłem rozglądać się za nowym zajęciem.

Jak wyglądały Twoje początki w branży ubezpieczeniowej?

Moja przygoda z branżą ubezpieczeniową zaczęła się standardowo, czyli od spotkania rekrutacyjnego, gdzie rozmawialiśmy o charakterystyce i stylu pracy oraz możliwościach, jakie daje zawód przedstawiciela. Oczywiście miałem pewne obawy przed podjęciem tego zajęcia. To, co mnie przekonało – to przedstawienie jasnej ścieżki rozwoju w ramach kolejnych stanowisk. Chciałem przekonać się, jak to wygląda od kuchni. Rozpocząłem więc pracę jako doradca ubezpieczeniowy z perspektywą, że w ramach rozwoju w kolejnych miesiącach zostanę menadżerem. Jeszcze przed tym jak nim zostałem, powierzono mi obowiązki związane z rekrutacją kolejnych przedstawicieli. Było to bardzo odpowiedzialne zadanie, ale utwierdziło mnie ono w przekonaniu, że właśnie te kompetencje chcę systematycznie rozwijać.       

Czy osoba, która ubiega się na stanowisko dorady ubezpieczeniowego, może liczyć na realne wsparcie osób, które już przetarły szlaki w tym zawodzie? 

Kiedy przychodziłem do pracy w Nationale-Nederlanden, zostałem przydzielony do menadżera, który był dla mnie wsparciem także na kolejnych szczeblach mojej kariery zawodowej. Mogłem do niego zawsze zwrócić się z prośbą o radę czy wskazówki. W kolejnych latach, kiedy ja zostałem menadżerem, a następnie dyrektorem sam takich rad i wskazówek udzielałem. 

"Uważam, że wspieranie pracowników i systematyczne wdrażanie ich w kolejne obowiązki jest ważne z perspektywy funkcjonowania zespołu i całej firmy. Moje doświadczenia pokazują, że ludzie nie traktują się tu jak konkurencja, chcą dzielić się między sobą swoimi najlepszymi praktykami." 

Każdy pracownik od samego początku może więc liczyć na wiedzę i wsparcie doświadczonych koleżanek i kolegów.

Zgodzisz się, że jest to zawód, który obrósł w wiele mitów, często całkowicie niesłusznych. Wiele osób w obawie przed niepewną pensją lub wymagającą ścieżką awansu szybko rezygnuje z tej pracy. Jakich rad udzieliłbyś osobom, które na poważnie myślą o tym zajęciu? 

Poradziłbym im, aby byli odważni, poszli za ciosem i próbowali swoich sił bez względu na komentarze ludzi, którzy nie pracowali w tym zawodzie i tylko powielają stereotypy. Tak naprawdę nie ma jednego szablonu, który ściśle określałby cechy osoby ubiegającej się o takie stanowisko. 

"W tej pracy liczy się przede wszystkim otwarcie na drugiego człowieka i umiejętność wsłuchania się w jego potrzeby." 

Na własnym przykładzie jestem w stanie potwierdzić, że nie trzeba od razu znać się na zawiłych meandrach finansowych. Jeśli, ktoś ma otwartą głowę i gotowość do działania, na pewno szybko przyswoi konieczną wiedzę. Przez cały czas firma zapewnia także cykl szkoleń, które pomogą takiej osobie stale podnosić kompetencje.  

Faktem jest, że pracując w tym zawodzie należy zapomnieć o sztywnych ramach, bo czas pracy jest elastyczny. Grafik natomiast można dopasować do życia prywatnego. Czy rzeczywiście łatwo jest znaleźć równowagę w tej kwestii?

Ważną umiejętnością w pracy doradcy jest samodyscyplina. Na początku na pewno wymaga to doskonalenia, konsekwencji i uporu. Z czasem jednak można nauczyć się planowania swojej pracy w taki sposób, aby zręcznie dostosowywać ją do życia prywatnego. Nie trzeba od razu rezygnować ze swoich zainteresowań czy pasji. Dzięki dobrej organizacji pracy można osiągać wyniki i mieć czas na spełnianie marzeń.

Co zmieniła w waszej pracy pandemia koronawirusa?

Ostatnie miesiące utwierdziły nas w przekonaniu, że jesteśmy jeszcze bardziej potrzebni naszym klientom, którzy poszukują dla siebie najlepszej ochrony. Obecnie dzięki kanałom zdalnym możemy im ją zapewnić tak naprawdę z dowolnego miejsca. Już na samym początku pandemii koronawirusa firma wyposażyła nas odpowiednie narzędzia i procedury, dzięki którym możemy zapoznać się z potrzebami naszych klientów, a następnie złożyć im najbardziej dopasowaną ofertę bez konieczności spotkania. Po lockdownie zaczęliśmy działać w modelu hybrydowym, tj. łącząc spotkania bezpośrednie z klientem z działalnością zdalną. Z mojego punktu widzenia taki styl pracy zdaje egzamin, choć wymaga to od nas jeszcze większej uważności.

Czy Twoim zdaniem praca w modelu hybrydowym zostanie z wami na dłużej?

Sądzę, że wybuch pandemii wyraźnie pokazał nam, że nie ma znaczenia z jakiego miejsca pracujemy, ważne abyśmy wykonywali swoje obowiązki tak jak wcześniej, czyli skrupulatnie i z pełnym zaangażowaniem. Praca w modelu hybrydowym na pewno zostanie z nami na dłużej. Dla mnie, z zarządczego punktu widzenia, jest to wygodniejszy sposób działania z zespołem. Zaoszczędzony czas możemy przeznaczyć na zacieśnianie relacji z klientami i wspieranie ich w tych trudnych momentach. W naszej branży potrzebni są dziś ludzie, którzy wskażą drogę, dostarczą najlepsze rozwiązania i podpowiedzą, jak się chronić na wypadek nieprzewidzianych zdarzeń.